poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Lotopałanka i inne zachcianki

Opowiem Wam skąd się wziął pomysł na lotopałankę. Nietypowy dość ^^
Z moim Nieślubnym już tak mamy, że jak nam się włączą nocne rozkminy, to potrafimy od listy zakupów przejść płynnie do zwierzątek, które moglibyśmy mieć. Ja o niczym innym nie marzę jak o psie, ale On marudzi, bo mamy za małe mieszkanie na psa i bla bla bla. On by chciał kota, ale nie może, bo ma uczulenie (o całe szczęście, nienawidzę kotów!), ewentualnie papużki faliste, sztuk dwie (o losie, tego mi brakuje jeszcze, żeby coś mi darło dziób o poranku, jak tu człowiek raz na ruski rok może się wyspać). Po szybkim przeglądzie znanych nam zwierzątek mniej lub bardziej gryzoniowatych, stwierdziłam, że kto mi doradzi lepiej niż internet.

I o dziwo nie myliłam się. Weszłam na stronę jednego ze sklepów zoologicznych, a tam co? Między wszystkimi chomikami, prosiaczkami morskimi, żółwiami i papugami, ONA. Lotopałanka. 

No czyż nie jest to urocze stworzonko? 
Jak mówi Wikipedia:
Lotopałanka karłowata, lotopałanka krótkogłowa, workolot karłowaty (Petaurus breviceps) – gatunek torbacza z rodziny lotopałankowatych. Małe, stadne zwierzę nadrzewne, zamieszkujące Australię i Nową Gwineę. Charakteryzuje się obecnością długiego chwytnego ogona i fałdów skórnych stanowiących wystarczającą powierzchnię nośną dla lotu ślizgowego na odległość do 55 metrów.
No powiem Wam, że trochę na nią zachorowałam. Zazwyczaj staram się zagłuszyć tę miłość od pierwszego wejrzenia logiką. Bo to drogie (600 zł, za samo zwierzątko, a gdzie klatka i cała reszta), bo musi mieć ogromną klatkę, a najlepiej to w ogóle mieć dwie, żeby się nie czuły samotne. Tylko jak wiadomo serce zazwyczaj wygrywa z logiką. I co ja zrobię jak to jest takie urocze maleństwo. Pokażę Wam jeszcze kilka filmików, no sami powiedzcie, czyż nie jest słodka?

 


Chyba, że to ja jestem dziwna :D Ale jak można się nie zakochać w tych wielkich oczyskach?:P
Pół biedy, że ogólnie trudno je dostać w sklepie, bo mam wrażenie, że gdybym jakąś zobaczyła, to bez niej bym nie wyszła. Teraz pozostaje mi mieć nadzieję, że wygramy w totka i sobie taka sprawimy :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz